31 maja we Wrocławiu po raz pierwszy odbył się Festiwal chłodnika — tradycyjnej białoruskiej potrawy, która na jeden dzień zgromadziła dziesiątki osób w parku Klecińskim. Inicjatywa wyszła od historyka Alesia Białego, a Wspólnota Białorusinów we Wrocławiu zorganizowała wydarzenie w mniej niż trzy tygodnie.
Głównym punktem festiwalu był chłodnik w trzech wersjach. Można go było zarówno spróbować, jak i samodzielnie skomponować — z burakami, zieleniną, jajkiem, śmietaną oraz innymi dodatkami. Największym powodzeniem cieszył się klasyczny chłodnik z buraków — zniknął jako pierwszy.
„Przez 14 dni robiłam buliony i testowałam przepisy. W efekcie moim faworytem jest chłodnik ze szczawiem, musztardą i śmietaną. Ale wydaje mi się, że już mam go dość na cały rok!” — opowiadała dla magazynu MOST Weronika, przedstawicielka Wspólnoty Białorusinów we Wrocławiu.
Festiwal składał się z kilku części: miniwykładu o historii chłodnika (m.in. o tym, że w zamożnych rodzinach podawano go z lodem), konkursu na najsmaczniejszy chłodnik (wygrała Nadzieja, której sekret tkwił w odrobinie octu) oraz konkursu strojów — w kolorach potrawy: różowym, zielonym i białym.
Jedna z uczestniczek, Alesia, przyznała, że festiwal był dla niej emocjonalnym powrotem do dzieciństwa:
„Chłodnik to wspomnienie domu rodzinnego, zapachu ogórków i smażonych ziemniaków. Na emigracji jeszcze go nie gotowałam, a tu — nadarzyła się okazja.”
„Chcieliśmy zrobić coś prostego, ale spójnego — i się udało” — podsumowują organizatorzy.